Gdzieś w świecie wypełnionym czarnymi myślami...
Jejku, jaka okropna dzisiaj pogoda. Serio, wstaje o
dziewiątej, a tu pół ciemno, wieje i do tego pada jak spod rynny. A miałam
wyjść do sklepu. I tak pójdę. Z tą różnicą, że zmoknę do suchej nitki i
wypierniczę się gdzieś na błocie. Potem pobiegam sobie za czapką, a zakupy
przemo... No dobra, ale przynajmniej się chociaż trochę przewietrzę, po
siedzeniu przed komputerem od dwóch dni na pewno nie zaszkodzi. W sumie to
jakby się przypatrzeć… w tym deszczu jest chyba trochę śniegu. Ilości mocno znikome,
ale to zawsze coś. Świąteczny klimat i te sprawy, w sumie nawet fajnie. Wreszcie
będę mogła ubrać ten szalik, który leży w szufladzie i czeka grzecznie na swoją
kolej. Wygląda na miękki.
A gdyby tak... przestać marudzić? Wiem, wiem. Szalona
propozycja. Powyżej przedstawiłam Ci luźny zapis moich myśli z pewnego ranka.
True story, bro. Dokładnie tak to poszło, najpierw przez parę minut zakopana
pod kołdrą szukałam każdego najmniejszego problemu i zła na cały świat nie
miałam zamiaru spod tej kołdry wychodzić, a potem ugryzłam się w język.
Pomogło. Nawet nie wiesz o ile przyjemniejsza jest poranna wycieczka do sklepu
z nastawieniem numer dwa niż z samymi czarnymi myślami. Jasne, wyjście do Lidla
czy Biedronki to nigdy nie będzie nic ekscytującego, ale zawsze lepiej pójść
tam z uśmiechem na twarzy niż ze łzami z oczach. A jak tylko pomyślisz z jaką
ilością dobrego jedzenia wrócisz do domu to już w ogóle. Usta same się
uśmiechają.
Nie jestem w stanie ująć w słowach tego jaką moc ma twoje
nastawienie do życia. OGROMNĄ! No już dobrze, nie będę krzyczeć. Po prostu
chciałam upewnić się, że usłyszysz. Tak wiesz, z troski. Wracając, do
większości sytuacji możesz ustosunkować się na dwa sposoby – negatywny i
pozytywny. Oczywiście, są takie, które same narzucają nam emocję. Nikt nie
będzie płakał po dostaniu wymarzonego prezentu, ani śmiał się po śmierci kogoś
bliskiego. Nie zmienia to jednak faktu, iż większość zdarzeń z twojego
codziennego życia możesz odbierać właśnie na dwa sposoby i to który wybierzesz
zależy tylko i wyłącznie od ciebie. TYLKO od CIEBIE. Wyraziłam się jasno?
Da się, a nawet się powinno!
Ludzie mają w naturze wybieranie podejścia negatywnego.
Jakiś okropny nawyk od wieków prześladuje naszą cywilizację podsuwając czarne
myśli. Jednak zawsze można się z tego wyrwać. Nie jest to oczywiście tak
proste, na jakie brzmi. Mimo, że to my myślimy i nikt nie jest w stanie myśleć
za nas, to jednak nie zawsze mamy nad tym sto procent kontroli. Wiesz o co mi
chodzi. Myśli są jak słowa i czasami po prostu mogą nam się wymsknąć.
Opanowanie ich jest jeszcze trudniejsze biorąc po uwagę, że nie ma nic przed
nimi. Pomyśl zanim pomyślisz? To by był dopiero slogan na kampanię społeczną. Marudzenie to nawyk, a do pokonania
każdego nawyku potrzebny jest czas i metoda.
By powoli zmienić swoje nastawienie najpierw musisz zacząć
zwracać na nie uwagę. Bądź świadom tego jaką ścieżką podążasz. Jak się nie wie gdzie
się jest, to prawdopodobnie jest się w dupie, a tego byśmy nie chcieli. Więc
postaraj się smutasku mój zauważać, gdy nad twoją głową pojawią się kreskówkowe
płaczące chmurki. Za każdym razem gdy do głowy przyjdzie ci coś negatywnego,
pomyśl o dwóch wybranych pozytywach danej sytuacji. Z początku pewnie rzadko
będziesz o tym pamiętać, chmura nie miotacz ognia dużo hałasu nie robi, ale jak
dobrze nam wszystkim wiadomo praktyka czyni mistrza. Gorzej, że mistrzem chce
być każdy, a praktyki brak. I potem narzekanie.
By dostać pozytywną energię trzeba ją też dawać. Nie, nie
każę ci całować nieznajomych. Z tego mogłyby być niezłe kłopoty. Zamiast tego
wysil się na „Dzień Dobry” przy okazji spotkania najgorszej ze wszystkich
twoich sąsiadek. Jeśli już to robisz, to można zawsze dorzucić „Proszę Pani”, a
na pożegnanie „Miłego Dnia” i dużo uśmiechu. Nawet jeśli jej to mało pomoże, to
zawsze pomoże tobie. Zaufaj mi. Plus przeprowadzisz swój własny eksperyment
społeczny. Policz, ile osób zatka po usłyszeniu „Miłego Dnia”. To śmieszne, ale
niektórzy czują się po usłyszeniu czegoś takiego tak zakłopotani, że dosłownie
gubią język.
Myślę, że tyle starczy tak na dobry początek. Powiesz, że to
nic, a ja powiem, że owszem. W sumie to nic. Ale zdziwisz się jaką różnicę mogą
stworzyć w twoim życiu takie dwie malutkie pozytywne zmiany. Nie staniesz się dzięki nim sławny, bogaty i... hmm piękny to w sumie już jesteś jak tak patrzę. Nikt nie obiecuje cudów. Ale czy trochę więcej uśmiechu nie jest warte zachodu? Na to pytanie każdy musi już sobie odpowiedzieć sam. Dopilnuj tylko, jeśli odpowiesz, że jest by po zamknięciu tego posta nie puścić tego co właśnie przeczytałeś w niepamięć. Zapisz na kartce, powieś nad łóżkiem i krzyknij przez okno "PRZESTAJĘ NARZEKAĆ!".
Do następnego, Wędrowcy!
Podpisuję się pod tym postem rękami, nogami, nosem i włosami (każdym z osobna)! Ja już od dobrego roku ćwiczę się w pozytywnym nastawieniu i muszę przyznać, że mam już dobre wyniki. A moje życie jest po prostu piękne! Jeśli zauważę u siebie jakąkolwiek negatywną myśl, od razu ją pacyfikuję. Uśmiecham się do ludzi. A oni do mnie. Ostatnio Pani w sklepie powiedziała mi, że dawno nie spotkała takiej grzecznej i pozytywnej osoby. Z jednej strony jest to trochę smutne, ale z drugiej brawo dla mnie! Nadużywam słowa "dziękuję". To dopiero jest w stanie sprawić cuda.
OdpowiedzUsuńTakże naprawdę dziękuję Ci za ten post, za ten blog i za wszystko, co tu robisz. Oby tak dalej!
Pozdrawiam :D
Oooo ja dziękuje Ci niezmiernie, za to, że czytasz moje wypociny i udzielasz się pod nimi, to naprawdę wiele dla mnie znaczy! Co do ćwiczeń pozytywnego nastawienia, to są one niestety ciężkie i mozolne niczym te fizyczne, ale i efekty bywają spektakularne. Pozdrawiam! :)
UsuńJa tez ćwiczę pozytywne nastawienie już od ponad roku. Dobrze mi dotychczas szło. Ale od przyjścia deszczowej aury coś sie popsuło.
UsuńI dodam jeszcze, że najcięższe w przejściu na pozytywną stronę sa negatywne osoby. Raz, drugi, trzeci uśmiechniesz się pocieszyć ale jak niektórzy(w pracy) marudzą cały dzień to zastanawiasz się czy świat faktycznie jest taki zły:D
Czy ty zmieniłaś szablon?! Ale tutaj ładnie!
OdpowiedzUsuńStaram się myśleć pozytywnie. Jakiś czas temu czytałam ,,Nie przejmuj się drobiazgami nastolatku" i wdrażam w życie rady z tej książki. Czasami idzie, czasami nie. Ale będzie szło :D
A najmilszą rzeczą, jaką można zrobić, jest poczucie wdzięczności za wszystko. No bo żyjemy, jesteśmy zdrowi, świat jest piękny, mamy pasje i tak dalej.
A zmieniłam, cieszę się, że się podoba. Jeszcze parę drobnych poprawek przede mną, ale jestem zadowolona :).
UsuńWdzięczność piękna rzecz, sama staram się być wdzięczna za wszystko co dostałam od życia. A dostałam dużo, siedzę sobie teraz pod miękką kołdrą jedząc kolację, a gdzieś tam daleko ludzie giną i głodują. Trzeba to jak najbardziej doceniać! Pozdrawiam!
Muszę jeszcze ci donieść o nominacji w Liebster Blog Awards :)
Usuńhttp://dzikadusza9.blogspot.com/2015/12/liebster-blog-awards-2015.html